Próby i błędy, TRIZ oraz pokora

„W teorii nie ma różnicy między teorią a praktyką. W praktyce jest” 

Benjamin Brewster


Moje pierwsze zetknięcie z TRIZ oparte było na przeciwstawieniu tej systematycznej metodologii wobec metody prób i błędów. Krytyki dla prób i błędów było całkiem sporo. Mimo, że wówczas przyznawałem tym krytycznym argumentom rację, dziś uważam, że mają słuszność tylko w ograniczonym zakresie.


Faktyczne słabości prób i błędów


Najgorzej jest gdy biegniemy testować pierwszy pomysł jaki nam przychodzi do głowy, zamiast wygenerować więcej pomysłów i sprawdzać tylko te najbardziej rokujące. Bo to drugie podejście oznaczałoby oddzielenie generowania pomysłów od ich oceniania (testowanie jest sposobem na ocenę pomysłu).


Próby i błędy nie powinny służyć do generowania kierunkujących pomysłów. Oto przykład użycia metody prób i błędów do generowania rozwiązania zamiast do doskonalenia jakiegoś rozwiązania. Jeden z moich klientów przez dwa lata próbował rozwiązać swój problem produkcyjny. Było w tym nieco „spychologii”, ponieważ próbowano zrzucić rozwiązanie problemu na dostawcę. Pomysł wymagał zmiany półproduktu u dostawcy i mocno się przeciągał. Z powodu kilkukrotnego oczekiwania po kilka miesięcy na odpowiedź z laboratoriów dostawcy projekt tracił impet. Rozwiązanie, zupełnie inne niż wcześniejsze pomysły przyszło później dzięki kilkugodzinnej sesji generowania pomysłów narzędziami TRIZ. Jednak i to rozwiązanie trzeba było później praktycznie sprawdzić, w tym przypadku testowanie trwało tylko kilka dni i dało pozytywny rezultat. Inny przypadek z tej samej branży jest opisany tutaj.


Warto podkreślić tu kwestię łatwości tworzenia prototypów (hipotez i ich testowania). Im bardziej uprościmy tworzenie prototypów, tym szybciej się dzięki nim uczymy i wyciągamy wnioski co do ulepszeń. W powyższym przykładzie próby przeciągały się niemiłosiernie, a przecież nie musi tak być – zarówno Design Thinking czy Lean 3P (warsztaty często zwane „kaizenami”) zasadzają się na szybkim i tanim tworzeniu oraz testowaniu prototypów.


Innym problemem jest, gdy jakaś próba została kiepsko przeprowadzona, wówczas zamyka nam drogę w kierunku, gdzie dalej byłoby całkiem dobre rozwiązanie. Hasłem przewodnim jest wówczas „my już to próbowaliśmy”. W jednej z oczyszczalni ścieków poproszono mnie o konsultacje dotyczące problemu pompy często niszczonej przez zanieczyszczenie osadu przeznaczonego do spalenia. Ten konkretny osad to bardzo gęsta substancja do której wpadały czasami większe kamienie, z którymi delikatna pompa nie potrafiła sobie poradzić. Gdy zapytałem o sito, usłyszałem, że sito „już próbowaliśmy”. Później okazało się, że pracownicy poddali się po pierwszej nieudanej próbie z najprostszym sitem grawitacyjnym. Przy tak gęstej substancji grawitacja nie była wystarczająca i szybko się okazało, że fiasko pierwszej próby wstrzymało tych ludzi przed  wieloma innymi możliwościami opartymi o separację sitem.


Pokora mile widziana


Spotkałem się kiedyś z bardzo ostrą TRIZ-ową krytyką dotyczącą Jamesa Dysona, który opisał jak metodą prób i błędów doskonalił swój cyklonowy odkurzacz. Sprecyzuję, że Dyson miał już wówczas pomysł na zastosowanie separacji cyklonowej do odkurzacza jednak prototypy nie były wystarczająco dobre. Jestem przekonany, że to wręcz pogardliwe traktowanie testowania hipotez jest niebezpieczne, bo może oderwać nas od rzeczywistości. TRIZ jest świetny w generowaniu nieintuicyjnych pomysłów, a próby i błędy (prototypy i ich testowanie) świetnie nadają się do czego innego – ulepszania pomysłów. Spędziłem w laboratorium sporo czasu, zrobiłem masę eksperymentów i nie zawsze wszystko wychodziło. Weryfikacja uczy pokory.

Fot. W czasie gdy Dyson pracował nad odkurzaczem cyklonowym, działały tylko wielkie cyklony przemysłowe. Był pierwszym, który zminiaturyzował cyklon.


Sprawdzam


Na pierwszym szkoleniu, gdy uczyłem się TRIZ, długo maglowaliśmy temat piany surówkowej (inaczej żużel pienisty, pumeks hutniczy). Jest to bardzo nieintuicyjny sposób na izolowanie surówki hutniczej od ochłodzenia powietrzem. Jednak jak później sprawdziłem, po krótkim okresie stosowania, nikt na całym świecie, nigdy już nie wrócił do metody piany surówkowej. Rzeczywistość zweryfikowała pomysł negatywnie.


Piana surówkowa może być dobrym, choć nieco starym przykładem edukacyjnym do pokazania bezwładności w naszym myśleniu, jednak biznes musi ostatecznie sprawdzić w praktyce każdy pomysł.


Nie muszą weryfikować swoich pomysłów pisarze Science Fiction, jeśli technologia o której piszą, jeszcze nie istnieje. Podobnie nie trzeba było sprawdzać patentowanych pomysłów w ZSRR w czasach powstawania TRIZ, gdy pomysłodawcy płacono tylko za samą ideę.


Przejście dla pieszych


Ostatni przykład: w jednej z książek o TRIZ można przeczytać o problemie miejskiego placu zabaw dla dzieci. Nie można było tam zamknąć ruchu pojazdów wzdłuż ulicy przylegającej do placu. Powstał problem: jak zmusić kierowców do przejeżdżania przez ten odcinek z małą prędkością? Rozważano dwa pomysły: nanieść na cały odcinek „zebrę” dla pieszych, albo cały odcinek wykonać, jako pofalowany. Pierwsze rozwiązanie byłby tańsze, ale mało skuteczne, drugie drogie, ale niezawodne. TRIZ chciałby oczywiście połączyć zalety obu idei, a ujemne cechy wyeliminować.

Fot. Przejście dla pieszych z zastosowaniem iluzji optycznej (źródło: Indiatimes.com)


W książce autor proponuje rozwiązanie z użyciem iluzji optycznej, namalowanie pasów „trójwymiarowych”, które wydają się wystawać z asfaltu. Niestety lokalni kierowcy po paru przejazdach już się nie nabiorą i będą jeździli szybko. Tego autor książki nie zauważa, ale weryfikacja pomysłu, dałaby taki rezultat (takie wnioski wyciągnięto z kilku pilotażowych, „trójwymiarowych” przejść, co wyjaśnia ich rzadkie stosowanie).


Podsumowując


Po co wylewać dziecko z kąpielą? TRIZ służy do czego innego niż próby i błędy. Odpowiednio zastosowana metoda prób i błędów ma swoje zalety, choć oczywiście lepiej mieć prób mniej, niż więcej.


Michał Hałas

trener i konsultant TRIZ


Artykuł powiązany: „…autorzy fantastyki tylko wymyślali – nie musieli tego sami robić, co bywa żmudną pracą. Bez ich pomysłów nie byłoby jednak zainspirowanych inżynierów osiągających rezultaty.”